Anonim, „Księga bez tytułu” – recenzja dreszczowca w stylu Q. Tarantino

„Ci, którzy przeczytają tę książkę, mogą nigdy więcej nie ujrzeć światła dziennego...” – takimi słowami wita odbiorców anonimowy autor powieści, która wstrząsnęła rynkiem światowym. „Księga bez tytułu” jako thriller i dreszczowiec fantastyczny, a także czarna komedia, to mroczna i tajemnicza opowieść, w której splatają się losy wielu charakternych postaci. Jednak czy umiejętnie? I czy warto po nią sięgać…?

Dewocjonalia, wampiryzm i szklanka bourbona

Powieść zaczyna się intrygująco i porywa już od swoich pierwszych stron. W obskurnym barze w Santa Mondega poznajemy głównego bohatera serii: Bourbon Kida, który jako seryjny morderca nie kryje się ze swoimi zapędami. Miasteczko boi się go, a policja – poszukuje, choć z marnym skutkiem. W tym samym czasie dwaj mnisi pod okiem Taosa, ojca przełożonego, wśród kościelnych ław porzucają swoje dewocjonalia, zabierają walizkę z pieniędzmi i pistolet, wyruszając na poszukiwanie tajemniczego artefaktu, zanim trafi on w ręce Władcy Ciemności. To znaczy kogo?

Czytelnik nie dostaje odpowiedzi na to pytanie wystarczająco długo, by nie stracić ciekawości, ponadto wątków powieść oferuje znacznie więcej. Mamy na przykład nieokrzesaną kobietę, która budzi się ze śpiączki, cospleyera Presleya oraz zakochane narzeczeństwo, które przypadkiem wplątuje się w serię niefortunnych zdarzeń. I dla tej fabuły naprawdę warto jest sięgnąć po powieść, ale jakim piórem jest napisana, by sięgnięcie to było lekkie…?

Od ogółu do szczegółu, a nawet worki na zwłoki

Anonimowy autor sprawia, że powieść czyta się przede wszystkim płynnie. Trzecioosobowa narracja jest personalizowana, dlatego co scenę otrzymujemy nowy punkt widzenia postaci, aby wystarczająco się z nią utożsamić. Tekst pełen jest wtrętów myśli, zabawnych nawiązań i porównań, odnośników do współczesnej popkultury. Jest dynamicznie i lekko, opisy są krwawe, nieraz kuriozalne, ale i bogate w szczegóły. Widzimy ciała zapakowane w worki na zwłoki, czujemy swąd papierosów, smak bourbona, słyszymy strzały i naturalnie rozpisane dialogi. Trudno wybrać ulubioną postać, gdy każda jest charakterystyczna.

Książka czy audiobook?

„Księga bez tytułu” jest dość obszernym materiałem literackim, ponadto losy Bourbon Kida splatają się z innymi bohaterami jeszcze w kolejnych częściach serii, których pierwsze tomy zostały już przetłumaczone na język polski – zresztą znakomicie i bardzo oddając oryginał. Ten atmosferą od razu kojarzy się z twórczością Quentina Tarantino, często jest porównywany z jego filmową twórczością. Pierwsza część serii powstała w Polsce również jako audiobook, czytany przez niezawodnego Artura Barcisia. Autor świetnie oddaje styl literacki, czyta pełen pasji i energii, wyciągając z powieści to, co najlepsze. Jeśli więc ktoś nie przepada za literaturą, ale uwielbia twórczość Tarantino i atmosferę dreszczowca – audiobook to pozycja wręcz obowiązkowa.