Graham Masterton, „Siostry krwi” – recenzja książki, która wstrząsnęła światem
W 2015 roku na rynku pojawił się kultowy już thriller kryminalny autorstwa Grahama Mastertona: „Siostry krwi”. To piąta część serii o Katie Maguire – irlandzkiej oficer, prowadzącej kolejne trudne śledztwo. Jest ono nie tylko skomplikowane, ale również emocjonujące przez pryzmat zbrodni, która porusza w mocno uczuciowy sposób. Jak wypada ona w Polsce na tle innych powieści Mastertona…?
Dewocjonalia ze zbrodnią w tle
„Katie Maguire nigdy nie myślała, że irlandzkie zakonnice będą potrzebowały jej ochrony… W domu opieki na obrzeżach Cork starsza zakonnica została uduszona przez sen”. Jest to już drugie morderstwo, do którego dochodzi wśród zakonnic jednego z klasztorów, dlatego tym bardziej zwraca uwagę Katie Maguire. W końcu klasztor nie powinien być miejscem, w którym dochodzi do tak przeraźliwych zbrodni. Dewocjonalia, które służą ludziom, by poprzez modlitwę i pamięć zbliżyć się do Boga, nie powinny stać się jedynym świadkiem tragedii, które się wydarzyły. Oficer Katie Maguire podejmuje się więc wyzwania i robi wszystko, by odnaleźć sprawcę, a kolejne karty, które odkrywa, wstrząsają coraz bardziej. Nic dziwnego, jeśli książka porusza wątek oparty na faktach i… robi to bardzo dobrze.
Research przede wszystkim
Część fabularna, jak już wspominano, zainspirowana została wydarzeniami prawdziwymi. To wymagało od autora ogromnego nakładu pracy, docenić warto również jego samozaparcie w dążeniu do odkrywania przed ludźmi strasznych, ale i niewygodnych w świadomości historii, których być może nie mieliby oni szansy poznać w inny sposób, niż sięgając po książkę. W podobny, bardzo dokładny i obrazowy sposób autor traktuje procesy policyjne i pogrzebowe, na przykład pracę koronera, chwytając się – jak na autora thrillerów i horrorów przystało – detali takich jak chociażby worki na zwłoki. Książka jest brutalna i realistyczna, wzbudza napięcie i budzi prawdziwe emocje. Graham Masterton jak w każdej poprzedniej powieści, nie tylko tej należącej do serii o Katie Maguire, wznosi się na swoje wyżyny i znów podnosi poprzeczkę.
Tłumaczenie godne oryginału
Wspomniany thriller nawiązuje także do filmu „Siostry Magdalenki” i wydarzeń, kiedy to w latach 70. w irlandzkim hrabstwie Galway, w ogrodzie klasztoru, w którym niegdyś mieścił się prowadzony przez siostry zakonne dom dla samotnych matek, znaleziono stosy kości dzieci. Thriller doczekał się w Polsce wydania w Albatrosie, a tłumaczył Grzegorz Kołodziejczyk. Tłumacz perfekcyjnie oddał ciężką atmosferę grozy, nie zważając na to, by uładniać ją w obliczu tego, iż poruszać może ona niewygodną w odbiorze tematykę. Stylizacja językowa, którą napisana jest powieść w oryginalne, także w swoim tłumaczeniu pozostaje lekka, dzięki czemu czyta się szybko i z zapartym tchem. Jednocześnie pozwala ona, zamiast o formie, w której podawane są fakty, myśleć tylko o nich.
A te są zatrważające – tak jak na godny thriller przystało.